„Liam, co ty robisz?
Liam! Nie!- dziewczyna próbowała powstrzymać swojego chłopaka przed oblaniem ją
wodą”
Na samo wspomnienie tych cudownych chwil z nim spędzonych zakręciła mi się łza w oku. Dlaczego on musiał odejść. Dlaczego on, a nie ja? Dlaczego? Te pytania cały czas błądziły po mojej głowie. On nie zasługiwał na śmierć. Był dla wszystkich miły i kochany. Jako celebryta był uwielbiany prze fanki, miał wiernych przyjaciół, rodzinę, dziecko, narzeczoną. Zostawił nas samych. Zostawił mnie i swoje dziecko na niebezpiecznej ziemi, sam odchodząc do raju w niebie. Wszyscy rozpaczali po śmierci Liama, ale to ja najbardziej. Gdy on umarł, umarła też część mnie. Mój świat się zawalił. Przy życiu utrzymuje mnie jedynie fakt, że pod sercem trzymam jego dziecko.
„J: Masz gumki?
L: Nie. W dupie z nimi.
Zaczęli się śmiać.”
Te wszystkie wesołe chwile spędzone z nim. Niezapomniana noc, która przyniosła młodej parze dziecko. Przypomniało mi się jak się poznaliśmy. To było zabawne, jednak myśląc o tym nie mogę powstrzymać cisnących się do oczu łez.
„Nastolatka podskakiwała wesoła razem z jej przyjaciółką i śpiewały głośno piosenki. Wbrew pozorom nie były upite, ani nawet naćpane.
Naprzeciwko dziewczynom szło pięciu chłopaków, znanych jako One Direction. Udzielali swoją energię w podobny sposób do dziewczyn, gdy Liam wpadł na jedną z nich. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Wiadomo było, że ta miłość będzie na całe życie.”
No właśnie, na całe życie i taka była. Liam do końca swojego życia będzie kochał [T.I], a ona również nigdy o nim nie zapomni.
„ Pierwszy tydzień życia w świadomości, że jej narzeczony nie żyje był najgorszym tygodniem życia dla [T.I]. Chwila gdy się dowiedziała o śmierci ukochanego, była najgorszą sekundą jej życia, a dzień w którym to się dokonało było najgorszym dniem jej życia. Wmawiała sobie, że chłopak po prostu wyjechał w trasę, ale długo tak nie wytrzymała bo w końcu wiedziała jaka jest prawda. Była na jego pogrzebie, widziała jego ciało pozbawione życia.”
To wszystko przez jebanego kierowcę TIR a. On wcale nie ucierpiał. Może zapłacił duże pieniądze, ale dla mnie w takiej sytuacji pieniądze szczęścia nie dają. Cieszyłam się że mam przyjaciół, którzy mi pomagają uporać się z trudem.
„ Eleanor zaproponowała dziewczynie pomoc i mieszkanie do końca jej życia. Zrozpaczona [T.I] przystała na jej propozycję z racji tego że jest już w zaawansowanym stadium ciąży.”
Mam zamiar wychowywać synka na takiego cudownego człowieka, jakim był jego ojciec. Nigdy o nim nie zapomnimy.
„Codziennie przychodziła pod grób narzeczonego, by złożyć kwiaty i zapalić znicze.
To była rutyna, modliła się jakby w ten sposób rozmawiała z nim. To była prawdziwa miłość.”
* KONIEC *
_________________________________________________________________________________
przyznaję się, ze go trochę spierdoliłam, ale miałam nagły przypływ weny i zaczęłam pisać
spadam x
Na samo wspomnienie tych cudownych chwil z nim spędzonych zakręciła mi się łza w oku. Dlaczego on musiał odejść. Dlaczego on, a nie ja? Dlaczego? Te pytania cały czas błądziły po mojej głowie. On nie zasługiwał na śmierć. Był dla wszystkich miły i kochany. Jako celebryta był uwielbiany prze fanki, miał wiernych przyjaciół, rodzinę, dziecko, narzeczoną. Zostawił nas samych. Zostawił mnie i swoje dziecko na niebezpiecznej ziemi, sam odchodząc do raju w niebie. Wszyscy rozpaczali po śmierci Liama, ale to ja najbardziej. Gdy on umarł, umarła też część mnie. Mój świat się zawalił. Przy życiu utrzymuje mnie jedynie fakt, że pod sercem trzymam jego dziecko.
„J: Masz gumki?
L: Nie. W dupie z nimi.
Zaczęli się śmiać.”
Te wszystkie wesołe chwile spędzone z nim. Niezapomniana noc, która przyniosła młodej parze dziecko. Przypomniało mi się jak się poznaliśmy. To było zabawne, jednak myśląc o tym nie mogę powstrzymać cisnących się do oczu łez.
„Nastolatka podskakiwała wesoła razem z jej przyjaciółką i śpiewały głośno piosenki. Wbrew pozorom nie były upite, ani nawet naćpane.
Naprzeciwko dziewczynom szło pięciu chłopaków, znanych jako One Direction. Udzielali swoją energię w podobny sposób do dziewczyn, gdy Liam wpadł na jedną z nich. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Wiadomo było, że ta miłość będzie na całe życie.”
No właśnie, na całe życie i taka była. Liam do końca swojego życia będzie kochał [T.I], a ona również nigdy o nim nie zapomni.
„ Pierwszy tydzień życia w świadomości, że jej narzeczony nie żyje był najgorszym tygodniem życia dla [T.I]. Chwila gdy się dowiedziała o śmierci ukochanego, była najgorszą sekundą jej życia, a dzień w którym to się dokonało było najgorszym dniem jej życia. Wmawiała sobie, że chłopak po prostu wyjechał w trasę, ale długo tak nie wytrzymała bo w końcu wiedziała jaka jest prawda. Była na jego pogrzebie, widziała jego ciało pozbawione życia.”
To wszystko przez jebanego kierowcę TIR a. On wcale nie ucierpiał. Może zapłacił duże pieniądze, ale dla mnie w takiej sytuacji pieniądze szczęścia nie dają. Cieszyłam się że mam przyjaciół, którzy mi pomagają uporać się z trudem.
„ Eleanor zaproponowała dziewczynie pomoc i mieszkanie do końca jej życia. Zrozpaczona [T.I] przystała na jej propozycję z racji tego że jest już w zaawansowanym stadium ciąży.”
Mam zamiar wychowywać synka na takiego cudownego człowieka, jakim był jego ojciec. Nigdy o nim nie zapomnimy.
„Codziennie przychodziła pod grób narzeczonego, by złożyć kwiaty i zapalić znicze.
To była rutyna, modliła się jakby w ten sposób rozmawiała z nim. To była prawdziwa miłość.”
* KONIEC *
_________________________________________________________________________________
przyznaję się, ze go trochę spierdoliłam, ale miałam nagły przypływ weny i zaczęłam pisać
spadam x